Odc. 4 „Dobra” zmiana
25.02.2016 roku we Wrocławiu odbyło się spotkanie, w założeniu dotyczące bieżących spraw RS Wrocław. W dużej sali obecnych naczelników oraz przedstawicieli związków zawodowych zaszczycili swoją obecnością nowo mianowani dyrektorzy zarządzający siecią z centrali Spółki, Panowie Paweł Kopeć i Wiesław Włodek. Poinformowali o kolejnej w ostatnim kwartale zmianie na stanowisku dyrektora Regionu Sieci we Wrocławiu. Tym razem wrocławskim regionem sieci rządził będzie Pan Leszek Trzeciak.
Po kurtuazyjnych wystąpieniach panowie dyrektorzy zaproponowali zadawanie pytań i sygnalizowanie ewentualnych problemów. Sądziłem w swojej naiwności, że wobec tego, co widzę i słyszę na co dzień, odzew państwa naczelników będzie olbrzymi. Że zasypią zarządzających masą problemów. Niestety zawiodłem się. Właściwie naczelnicy żadnych pytań i problemów nie mieli. Mieli je jednak związkowcy. To bardzo niepokojące. Ale tak naprawdę mnie to nie dziwi. Od zawsze twierdzę, że tak to właśnie wygląda. W urzędach wściekły kocur, na naradach szara myszka*.
O ile ja osobiście jestem zwolennikiem, tak zwanej dobrej zmiany w naszej firmie to wrocławskie spotkanie mnie do niej troszeczkę zniechęciło. Korzystając z zaproszenia stawiłem się jako reprezentant pracowników na spotkaniu, na które byłem przygotowany. Niestety nie dane mi było zadać żadnego pytania i zgłosić szeregu problemów występujących obecnie w placówkach pocztowych. Brak moderacji podczas spotkania spotęgował chaos. A już jaskrawym, w moim odczuciu, przejawem braku szacunku było oświadczenie panów dyrektorów o konieczności opuszczenia spotkania.
Szanowni Panowie, nie macie czasu- nie przyjeżdżajcie w ogóle. Wykładów słuchałem w szkole i więcej nie potrzebuję. Może Wam wystarczy odfajkowanie spotkania i zaliczycie je do prowadzenia dialogu społecznego. Ja oczekuję dialogu rzeczywistego! Gdybym mógł zabrać głos dowiedzielibyście się, jak można zminimalizować, a może nawet i uniknąć wpadki związanej z datą 1 marca. Dowiedzielibyście się Panowie i moglibyście to skonfrontować, wykorzystując obecność naczelników, w których konkretnych placówkach dochodzić może do łamania praw pracowniczych. Tak, odpowiedzialni za to byli na sali. Mielibyście wiedzę, gdzie i dlaczego rejony doręczeń nie są na bieżąco obsługiwane. Uzyskalibyście informację, dzięki czemu i komu konkretnie, do niedawna prężne urzędy pozbawione zostały listonoszy. A przy odrobinie chęci poznalibyście propozycje rozwiązań.
Miałem pokusę, aby moje uwagi zamieścić tutaj, o czym zresztą Was poinformowałem. Niemniej jednak tego nie zrobię. Niech to będzie wyrazem mojej troski o dobre imię Spółki. Siłą rzeczy spotkam się jeszcze niejednokrotnie z Dyrektorem Trzeciakiem i sądzę, że zostanę wysłuchany oraz zapewne poruszane problemy potraktuje poważnie. Niemniej 1 marca już we wtorek. I wszystko wskazuje, że po raz kolejny powiem moje ulubione „a nie mówiłem?”. Nawet pomimo najlepszych Waszych intencji, nie rozwiążecie Panowie problemów, gdy ich nie poznacie.
Dla mnie od czwartku z dobrej zmiany pozostała tylko zmiana- na stołkach.
sekretarz
*mój pogląd nie dotyczy rzecz jasna wszystkich naczelników. Są oczywiście tacy, do których pracy i stosunku do podwładnych nie sposób się przyczepić.