Odc. 13 Dookoła ZUZP-u.

W dniu kiedy dowiedziałem się o wypowiedzeniu dotychczasowych zasad wynagradzania, czyli układu zbiorowego przeczytałem uzasadnienie na firmowej stronie. Znalazłem tam informację, że dokonano tego, między innymi dlatego, że 9 z 46 związków zawodowych nie zgodziła się na zmiany dotyczące możliwości wprowadzenia systemu prowizyjnego. Podano przy tym, zręcznie wykorzystując socjotechnikę, liczbę reprezentowanych przez te związki pracowników. Okazało się, że ta dziewiątka „buntowników” zrzesza około 2000 członków.
Nasunęła mi się taka oto myśl. Dlaczego nie można było prowizji wprowadzić z wyłączeniem tych 2000, których przedstawiciele postawili weto? Wtedy okazałoby się, kto miał rację. Czy ci, którzy wmawiają mi, że zarobię więcej, czy ci, którzy twierdzą, że prowizja ma na celu ponowne zmniejszenie wynagrodzenia w połączeniu ze zmniejszeniem zatrudnienia. Rozwiązanie to miałoby jeszcze jeden, moim zdaniem pozytywny aspekt. Otóż wielu mogłoby zweryfikować przydatność swoich związków zawodowych. Czy naprawdę reprezentują moje interesy.
Skoro już o tym mowa, to właśnie teraz, gdy ważą się losy naszych wypłat, płacący składki związkowe mają spore pole do popisu. Żądać, obserwować, wymagać, wywierać presję, kontrolować, dopytywać. A w razie potrzeby- zrezygnować lub zmienić na takich reprezentantów, którzy spełnią nasze oczekiwania. Inaczej pozostanie nam kolejny już raz tylko narzekanie. Najgorzej mają ci niezrzeszeni. Oni właściwie na nic wpływu nie mają. Mogą tylko czekać co zrobią inni. A właśnie teraz potrzebna jest jedność i siła.